poniedziałek, 25 lutego 2013

George Harrison (1)

Gdyby żył, kończyłby dziś 70 lat. A w zasadzie wczoraj, bo jak się wczoraj dowiedziałem, urodził się nie 25 lutego, a 24, kilkanaście minut przed północą, ale w dokumentach miał podawany 25 lutego. 
Nawiasem mówiąc, to daty urodzin Beatlesów łatwo mi było zapamiętać, bo wszystkie się wiążą z jakimiś datami z mojego życia: 25 lutego (1943, Harrison) to urodziny mojej siostry, 7 lipca (1940, Starr) to data ślubu moich rodziców (później też mojego ślubu), 9 października (1940, Lennon) to urodziny mojego bliskiego kumpla z lat młodzieńczych, i tylko do 18 czerwca (1942, McCartney) musiałem się przyzwyczaić, bo mi do niczego nie pasował. Gdyby ktoś nie wiedział, to 18 czerwca kilka lat później urodzili się legendarni bracia Kaczyńscy, którzy sławą przyćmili McCartneya, chociaż na razie tylko w Polsce.
George był w składzie niemal od samego początku, w 1958 roku wciągnął go jako swojego młodszego kolegę Paul. Miał wtedy 15 lat; jak później tłumaczył się Paul, z tego brało się ich traktowanie George'a jako dzieciaka, znali się przecież od wieku, kiedy rok różnicy to była poważna rzecz.
Na początku oczywiście wyraźnie odstawał od Lennona i McCartneya, ale talent musiał jednak jakiś mieć, skoro jest twórcą takich rzeczy jak While my guitar gently weeps czy Something. Po rozpadzie zeposłu wydał trzypłytowy album All things must pass, który został bardzo entuzjastycznie przyjęty. Pewnie sporo osób zna My sweet Lord, o który miał proces o plagiat, ale ja chciałbym wkleić mało znane, nastrojowe I'd have you anytime. Bardzo mi się podoba.



Niewiele osób wie, że działał jako producent filmowy, jego firma wyprodukowała m.in. Żywot Briana Monty Pythona.

Więcej pewnie będę pisał o Georgu przy innych okazjach, tutaj zakończę notkę o nim wykonaniem wspomnianego While my guitar gently weeps z koncertu poświęconego jego pamięci, z genialną solówką Claptona (który w ogóle grał też solówkę w wersji Beatlesów). To jest dla mnie właśnie to, o co chodzi w grze gitarze. 



Swoją drogą, to oni nie za bardzo kumają co śpiewają, czy co? W oryginalnym tekście jest 

"I look at you all see the love there that's sleeping
While my guitar gently weeps"
czyli 

"Patrzę na was wszystkich, widzę miłość, która jest w was uśpiona,
Podczas gdy moja gitara cicho łka,"
podczas gdy Clapton zaśpiewał "I look AND you all see the love...", czyli "Patrzę i wy wszyscy widzicie miłość, która...". Dziwne. Jeżeli się mylę, to niech mnie ktoś wyprowadzi z błędu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz